Nauka myślenia jak prawnik

Autor: Louise Ward
Data Utworzenia: 6 Luty 2021
Data Aktualizacji: 18 Móc 2024
Anonim
"Jak mniej myśleć. Dla analizujących bez końca i wysoko wrażliwych" | audiobook
Wideo: "Jak mniej myśleć. Dla analizujących bez końca i wysoko wrażliwych" | audiobook

Zawartość

Gościnny pisarz Henry Dahut, Esq., Autor Marketing The Legal Mind i założyciel GotTrouble.com, zapewnia wiedzę na temat myślenia jak prawnik.

Ostrożny. Kariera prawna może zmienić sposób myślenia.

Zapytany, dlaczego zostałem prawnikiem, zwykle odpowiadam, że to mądre posunięcie. W przeciwieństwie do niektórych moich kolegów z prawa, nie miałem złudzeń, że zostanę wielkim adwokatem lub prawnikiem. Chciałem tylko wygodnego dochodu i godnego szacunku stanowiska w życiu. Dla mnie prawo było bezpiecznym wyborem kariery, a nie pasją.

Moją jedyną obawą było to, że jako twórczy, pełen emocji typ prawy mózgu nie byłbym w stanie myśleć jak prawnik, analizując na przykład sytuację ze wszystkich stron w logiczny sposób. Potem stary i nieco upojony prawnik, którego spotkałem w browarze, powiedział mi, że prawdziwym niebezpieczeństwem jest to, że kiedy zaczniesz myśleć jak prawnik, trudno jest myśleć inaczej.


Proces ten rozpoczął się pierwszego dnia szkoły prawniczej, kiedy dziekan powiedział naszej skamieniałej klasie pierwszego roku, że zanim będziemy mogli zostać prawnikami, musimy nauczyć się myśleć inaczej. Jeden ze studentów miał odwagę zapytać dziekana, skąd mamy wiedzieć, kiedy nauczył się myśleć jak prawnik. Dziekan odpowiedział: „Kiedy dostaniesz pieniądze za myślenie!”

Wkrótce zobaczyłem, jak myślenie prawników oznaczało zmianę naszych struktur rozumowania. Na przykład pamięć, choć ważna dla sukcesu w szkole prawniczej, daleka była od nauki rozumowania jak prawnik. Profesorowie prawa nie lubili niczego więcej, niż wyrzucanie studentów, którzy mogą dobrze zapamiętać, ale nie potrafią przemyśleć problemów na nogach.

Myślenie jak prawnik

Myślenie jak prawnik wymaga myślenia w ramach indukcyjnego i dedukcyjnego rozumowania. Jako studenci prawa weszliśmy w świat rygorystycznego dialogu, w którym abstrakcje są formułowane, a następnie opisywane - zwykle prowadząc do odkrycia ogólnej zasady lub reguły, którą następnie odróżnia się od innej ogólnej zasady. Nauczyliśmy się, jak zawęzić i zintensyfikować naszą koncentrację. I w duchu Pawłowiańskim zostaliśmy nagrodzeni, gdy dobrze wykonaliśmy te zadania, i wyśmiewani, gdy źle je wykonaliśmy. Ten proces nauczył nas, jak myśleć defensywnie: nauczyliśmy się chronić naszych klientów (i nas samych) i dlaczego musimy postępować powoli, znajdować pułapki, mierzyć i obliczać ryzyko. A przede wszystkim nauczyliśmy się, aby opozycja nigdy nie widziała, jak się pocisz!


Wkrótce odkryliśmy, że jako prawnicy podczas szkolenia było więcej pracy, niż moglibyśmy realistycznie wykonać - chyba że oczywiście spędzaliśmy prawie każdą godzinę na pogoni za wiedzą prawniczą. Konkurencyjny charakter procesu uczenia się doprowadził nas jeszcze bardziej, wzmacniając niektóre poglądy i postrzeganie, jednocześnie zmniejszając inne - z których wszystkie ostatecznie zmieniłyby samą naturę naszego myślenia. Celem było oczywiście, abyśmy stali się racjonalnymi, logicznymi, kategorycznymi, liniowymi myślicielami, wyszkolonymi do oddzielania tego, co rozsądne od tego, co nie jest, a co jest prawdą od tego, co fałszywe.

Nauczywszy się myśleć w nowy sposób, mieliśmy mniejszą tolerancję na dwuznaczności. Formowała się nowa struktura mentalna - nowy zestaw soczewek, przez które można oglądać strukturę ludzkich spraw. To było wszystko, na co liczyliśmy - kwantowy skok do przodu; rodzaj intelektualnej transcendencji. Mieliśmy wszelkie powody, by sądzić, że wkrótce otrzymamy zapłatę za myślenie.

Nowa perspektywa świata

Miałem wystarczająco umiejętności lewostronnego mózgu, aby przejść przez szkołę prawniczą i adwokat. Niezbędna gimnastyka psychiczna jest hołdem dla plastyczności ludzkiego umysłu. Warto jednak zastanowić się zarówno nad tym, co zyskaliśmy z tego procesu, jak i nad tym, co mogliśmy stracić. Wartości, których nauczyliśmy się w szkole prawniczej, zaczęły przenosić się na nasze życie osobiste. Nieświadomie zaczynamy odnosić się do innych i obserwować ich w kontekście naszego nowego sposobu myślenia. Zaczęło pokolorować nasze poglądy, opinie i osądy. W trakcie tego procesu straciliśmy kilku przyjaciół i pozyskaliśmy nowych, którzy mieli większe szanse zobaczyć i zrozumieć świat tak jak my.


Stary prawnik, którego spotkałem w browarze, miał rację: nauka myślenia jak prawnicy sprawiła, że ​​byliśmy mniej zdolni do takiego emocjonalnego myślenia, które jest niezbędne do dokonywania kreatywnych wyborów, zarządzania i inspirowania ludzi oraz szybkiego reagowania na zmiany. Na szczęście jednak ucząc się, jak myśleć jak prawnicy, nauczyliśmy się, jak się uczyć - staliśmy się samoukiem. I tylko z tego powodu było warte ceny wstępu.

Dzisiaj tysiące prawników, którzy chcą się skontaktować ze swoją prawą mózgiem, znajdują nowe kariery w wielu różnych zawodach. Ja wliczony w cenę. Przez trzynaście lat praktykowałem prawo i zbudowałem małą, odnoszącą sukcesy firmę sądową. Dziesięć lat później przeszedłem z prawa etatowego i znalazłem swoje profesjonalne powołanie w marketingu i brandingu - co stanowi prawdziwy skok dla prawnika.